Camping w Dolomitach - informacje praktyczne



Czerwcowy wyjazd w Dolomity z założenia miał być niskobudżetowy, dlatego tam gdzie tylko było to możliwe staraliśmy się ograniczyć koszty. Zrezygnowaliśmy z wygodnego lotu samolotem i zdecydowaliśmy się na czternastogodzinną podróż samochodem z kilku względów. Po pierwsze bardzo cenimy sobie niezależność jaką gwarantuje posiadanie auta, niezbyt lubimy być uzależnieni od komunikacji i rozkładów jazdy. A dzięki temu także  nie musieliśmy wypożyczać auta na miejscu i nie ponosiliśmy dodatkowych kosztów za wypożyczenie czterech kółek.


Kolejna sprawa to bagaż, do samochodu mogliśmy bez żadnych ograniczeń spakować wszystkie potrzebne rzeczy. A jadąc na camping, z założeniem, że będziemy samodzielnie przygotowywać posiłki jest ich zdecydowanie więcej niż podczas wyjazdu w góry z noclegiem w hotelu czy na kwaterze. Maty samopompujące, śpiwory, namiot, naczynia, palnik i butla z gazem jakby nie patrzeć zajęłyby sporo miejsca w plecaku. Jeśli dołożyć do tego chociażby ubrania i buty, które trzeba zabrać w góry wyjdzie tego naprawdę sporo, nawet przy założeniu, że nie zabieramy połowy domu. 

Wszystko to powodowało, że ten wyjazd w Dolomity był zupełnie inny niż poprzednie. Nawet inny niż wyjazd do Norwegii gdzie również spaliśmy pod namiotem. Wtedy nie my dbaliśmy o organizację tego wyjazdu tylko pojechaliśmy z grupą zorganizowaną, która nam wszystko zapewniła. Korzystając z doświadczenia zdobytego podczas tamtego wyjazdu tym razem zorganizowaliśmy wszystko od a do zet i jak się okazało nie ustrzegliśmy się od kilku błędów. 

Kluczem do udanego wyjazdu jest dobra organizacja. I nie chodzi tu tylko o odpowiedni plan wyjazdu, ale przede wszystkim o właściwe spakowanie całego ekwipunku. To czynność, która potrafi wywoływać różne emocje, ale jest priorytetem. Bo na przykład spanie przez tydzień w zbyt cienkim śpiworze może być mało komfortowe. 

Co zatem trzeba zabrać jadąc na camping i na co zwrócić uwagę, żeby wyjazd był udany?



Jaki namiot wybrać na camping?



Choć mamy w domu mały namiot idealny dla dwóch osób w Dolomity zabraliśmy zdecydowanie większy z przedsionkiem i dwoma komorami. I z punktu widzenia wygody była to dobra decyzja, bo w jednym pomieszczeniu mieliśmy sypialnię, w drugim kuchnie, a w przedsionku gotowaliśmy i czytaliśmy książki w deszczowe dni. Ale nie przewidzieliśmy jednego, na początku czerwca temperatury w nocy nie były zbyt wysokie i było po prostu zimno. Mając tak duży namiot ciężko było go ogrzać naszą dwójką. Przypadkowo na campingu spotkaliśmy znajomych, którzy spali w trójkę w dużo mniejszym namiocie i niezbyt rozumieli nasze narzekanie na chłodne noce. Dlatego teraz zdecydowalibyśmy się jednak na mniejszy namiot (spory wybór znajdziecie tutaj, czyli zgodnie z panującą zasadą dla dwóch osób wzięlibyśmy 3 osobowy, żeby zmieścić w nim też nasze rzeczy. 




Warto zabrać także mały młotek do wbijania śledzi, my o tym zapomnieliśmy zupełnie i kiedy próbowaliśmy sobie poradzić kamieniem pewien Niemiec nas poratował.

W przypadku kiedy jedziesz na camping waga namiotu nie ma żadnego znaczenia, ale kiedy wędrujesz od schroniska do schroniska z całym "majdanem" warto jednak wybrać jak najlżejszy namiot. Oczywiście waga uzależniona jest od technologii w jakiej namiot został wykonany, im jest on lżejszy, tym cena jest wyższa.

Warto także zaimpregnować namiot przed wyjazdem. We Włoszech deszcz był prawie codziennie, czasem to trwało krótko, czasem cały dzień, a dla niezaimpregnowanego namiotu może to być nie lada wyzwanie. Jest to o tyle istotna kwestia, że spanie w przemoczonym namiocie jest bardzo mało komfortowe. 

Jaki śpiwór wziąć na camping?


Śpiwór to druga rzecz must have oprócz namiotu, którą trzeba mieć ze sobą na campingu. Jadąc autem na szczęście nie trzeba ograniczać się z wagą i wielkością śpiwora, dlatego nie musimy wydawać fortuny na super lekki i super mały śpiwór. Przed wyjazdem warto jednak sprawdzić jakie temperatury panują w rejonie w który się wybieramy. Najlepiej jakby średnia temperatura w nocy oscylowała około parametru śpiwora T comf, czyli optymalnego komfortu, który zapewnia śpiwór. Nasze mają komfort około 9 °C i jak już wcześniej pisaliśmy było nam trochę zimno, ponieważ w czerwcu zdarzały się temperatury nawet 4 °C. Jeśli jesteście na etapie poszukiwania śpiwora to zobaczcie tutaj.  






Mata samopompująca czy materac?



Jakiś czas temu kupiliśmy sobie maty samopompujące, których funkcją jest nie tylko amortyzacja i zapewnienie komfortu, ale przede wszystkim izolacja od podłoża. Niestety przed wyjazdem nie sprawdziliśmy czy wszystko z nimi w porządku i na miejscu okazało się, że z jednej schodziło powietrze. Jak mówią mądry Polak po szkodzie: teraz, żeby zapewnić sobie większy komfort zakupiliśmy materace dmuchane, które zabierzemy na kolejny wyjazd i mamy nadzieję, że dzięki nim będzie nam cieplej i przede wszystkim bardziej komfortowo.

Jadąc na camping możemy sobie pozwolić na taki komfort dzięki temu, że mamy jedną bazę wypadową na cały wyjazd i nie musimy nosić na plecach całego dobytku. W przypadku codziennej zmiany miejsca noclegu pomysł z targaniem materaca jest irracjonalny a wybór maty samopompującej wydaje się być idealny. Połączenie niskiej wagi, niewielkich rozmiarów i co istotne lepszej izolacji termicznej i komfortu spania na karimacie wydaje się być zestawem bezkonkurencyjnym. Co prawda maty są droższe od wcześniej wspomnianych karimat, ale nie są to ceny zaporowe (ceny zaczynają się już za około 100 zł, np. tutaj)





Kuchenka turystyczna to nieoceniony komfort


Wybierając się na camping koniecznie trzeba zabrać gazową kuchenkę turystyczną. A dlaczego? Odpowiedź jest prosta! Żeby móc wypić rano ciepłą herbatę, zrobić kawę do termosu, ugotować ryż, zjeść ciepłą zupę wieczorem czy usmażyć jajecznicę na śniadanie. To niesamowity komfort podczas wyjazdu w góry,  dlatego kuchenka turystyczna była oczywistym wyborem w naszym wyjazdowym ekwipunku. Jadąc samochodem nie ma problemu z przewiezieniem butli z gazem, natomiast decydując się samolotem trzeba będzie kupić ją już na miejscu. Warto wcześniej zrobić rozeznanie, czy w pobliżu campingu lub na trasie znajdują się sklepy, gdzie można kupić butlę.






My korzystaliśmy z jednego z podstawowych modeli firmy Camping Gaz, który idealnie sprawdził się przez cały wyjazd. Problem był taki, że nie wzięliśmy ze sobą zapasu gazu, a ten kupiony we Włoszech nie pasował do naszego palnika. Na szczęście drugą butlę potrzebowaliśmy już w dniu wyjazdu. Z doświadczenia możemy polecić garnki z radiatorem. Specjalny kołnierz na dnie naczyń skraca czas gotowania i zaoszczędza gaz. 



Naczynia, sztućce i co jeszcze?


Będąc na różnych campingach w Norwegii wszędzie w kuchniach dostępne były nie tylko kuchenki gazowe, ale także garnki i patelnie oraz naczynia z których można korzystać. Niestety, we Włoszech tak dobrze już nie było. Dlatego oprócz wcześniej wspomnianych garnków i kuchenki turystycznej trzeba zabrać ze sobą talerzyki, kubki i sztućce. Plastikowe, papierowe czy metalowe - obecnie wybór na rynku jest bardzo duży (np. tutaj, więc wybór należy do Ciebie. Przyda się także deska do krojenia, ostry nóż, worki na śmieci, mały płyn do zmywania, gąbka i ściereczka.  






Czołówka, czyli wieczorna i nocna wygodna na campingu


Camping na którym zatrzymaliśmy się będąc we Włoszech był całkiem dobrze oświetlony, więc nie mieliśmy problemu, żeby poruszać się po nim wieczorem (np. dojść do toalet, prysznica czy kuchni). Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w Norwegii, gdzie na campingu z którego zaczynaliśmy wędrówkę na Galdhøpiggen. Tam był to nocleg bardziej na dziko i nie było żadnego oświetlenia. Bez czołówki nie byłoby możliwe dotrzeć do kuchni czy łazienki. Wybierając się na camping warto też spakować oprócz czołówki (duży wybór tutaj) także latarkę, którą można powiesić w namiocie i chociażby grać w karty czy czytać książkę. 



Meble turystyczne 


Ostatnim must have o jakim musisz pomyśleć wybierając się na camping są meble turystyczne (spory wybór znajdziecie tutaj). Nie wyobrażamy sobie nie zabrać ze sobą stolika i krzesełek. Samo przygotowanie posiłku bez blatu byłoby dużym problemem, nie mówiąc już o ich spożywaniu. W przypadku naszego campingu w Dolomitach nie było żadnego miejsca w kuchni, gdzie można byłoby przyrządzić posiłek i go zjeść. Było co prawda wydzielone miejsce przy pobliskiej rzece, ale to rozwiązanie sprawdzało się tylko w pogodne dni. W deszczowe jedyną opcją był nasz przedsionek w namiocie. Tam nie tylko gotowaliśmy, ale także odpoczywaliśmy i planowaliśmy trasy na kolejne dni.



Czy spanie na campingu pod namiotem jest dla każdego?


Ile ludzi tyle jest opinii odnośnie spania pod namiotem na campingu. Niektórzy nie wyobrażają sobie spędzić swojego urlopu bez wygodnego łóżka z miękką pościelą, codziennie zmienianymi ręcznikami, stałego dostępu do prądu i bieżącej wody. Dla nas ta forma noclegu wciąż sprawia nam wiele radości i frajdy. W ten sposób wciąż czujemy się trochę jak kiedyś, gdy jeździliśmy  na obozy harcerskie. 

Jeżeli myślisz o wyjeździe na camping na początek wybierz się może pod namiot na krótki weekend i zobacz czy odpowiada Ci taka forma wypoczynku. Jeśli nie, świat się nie zawali, a Ty będziesz wiedział, że to nie dla Ciebie. Ale jeśli Ci się spodoba to warto pomyśleć o zakupie rzeczy o których piszemy. To inwestycja, która będzie Ci służyła przez kilka najbliższych lat!


Zdjęcia pochodzą ze strony www.addnature.pl
Wpis powstał we współpracy ze sklepem www.addnature.pl.




4 komentarze:

  1. Bardzo dobra dawka wiedzy :) Praktycznie vademecum dla osób rozpoczynających przygodę z campingiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze jakoś nocowanie w namiocie do mnie nie przemawia. Za to góry uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś pięknego, takie spanie pod namiotem w Dolomitach :) ja w następnym sezonie na pewno planuję się tam pojawić, dlatego artykuł pochlonąlem jednym tchem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie dawno temu ostatni raz spalam w namiocie, dzis jestem tak wygodna, że poza pokojem hotelowym nie biore innej opcji noclegu;)

    OdpowiedzUsuń

 

INSTAGRAM