Kopieniec Wielki i Nosal, czyli trasa idealna na rozgrzewkę

Kopieniec Wielki wcale taki "wielki" nie jest. Nazwa może być nieco myląca, bowiem szczyt liczy sobie tylko 1328 m n.p.m i nie należy do tatrzańskich kolosów. Ale niewątpliwie jest to bardzo widokowe miejsce, które idealnie nadaje się na krótki spacer, nie tylko dla łowców wschodów i zachodów słońca. Pod warunkiem, że pogoda będzie Twoim sprzymierzeńcem. To także szlak, który wydaje się być również w sam raz na pierwsze zimowe kroki w Tatrach i oswajanie zimy. 





KOPIENIEC WIELKI, CZYLI KRÓTKA TRASA IDEALNA NA ROZGRZEWKĘ



Może i wstyd się trochę przyznać, ale nie wiedzieć czemu dotarliśmy tam wcale nie na początku naszej przygody z Tatrami. Po prostu nie było nam jakoś specjalnie po drodze, aż do ostatniego wakacyjnego wyjazdu. Zakopane przywitało nas padającym deszczem, ale na szczęście prognozy były pocieszające, musieliśmy tylko trochę poczekać. Nie ma nic gorszego niż przymusowe siedzenie na kwaterze podczas urlopu, kiedy nie jest on taki długi jakby się tego chciało. Zresztą nawet gdyby był długi to i tak szkoda dnia ;)


Zaczęliśmy przeglądać mapę wzdłuż i wszerz, odkrywać czeluście Internetu, zaglądać w zakamarki naszej pamięci i w końcu udało się. Zdecydowaliśmy się iść na Kopieniec Wielki. A dlaczego właśnie tam? Odpowiedź jest prosta, było już koło południa, czyli dosyć późno, więc trzy/cztery godziny marszu w jedną stronę po prostu odpadały.  Zielony szlak, którym postanowiliśmy iść to 2 km trasy, czyli godzina spaceru na szczyt - idealna rozgrzewka na pierwszy dzień w Tatrach. 


Busem pojechaliśmy do Toporowej Cyrhli, gdzie zaczyna się zielony i czerwony szlak. Początkowo prowadzą one przez łąki, ale po kilku minutach marszu wchodzimy w gęsty las, który będzie nam towarzyszył aż do samej Polany Kopieniec. Po chwili marszu mijamy kasę TPN, gdzie musimy zakupić bilet wstępu do parku. Po pewnym czasie pożegnaliśmy czerwony szlak, który skręca w lewo na Psią Trawkę. 

Początek szlaku na Kopieniec

Podejścia ciąg dalszy :)

NA POLANIE KOPIENIEC TEŻ KWITNĄ KROKUSY!


Wreszcie naszym oczom ukazuje się Polana Kopieniec wraz z kilkoma pasterskimi szałasami. Kiedyś nazywana Polaną pod Kopieńcem, a wcześniej także Skupniową. Dobra informacja dla wszystkich, którzy wczesną wiosną wybierają się tłumnie na słynne krokusy. Miejsce to może być ciekawą i pewnie mniej obleganą alternatywą do Doliny Chochołowskiej.

Będąc na Polanie do wyboru masz dwa szlaki. Możesz wybrać wersję, żeby obejść Kopieniec dookoła i nie wchodzić na szczyt, albo wybrać ciut trudniejszą opcję. Zgadnijcie którą opcję wybraliśmy? ;)


Polana Kopieniec
Przejaśni się czy się nie przejaśni - oto jest pytanie :)


WSPANIAŁA PANORAMA NA TATRY Z KOPIEŃCA WIELKIEGO


Od tak zwanej odbitki w prawo na szczyt dzieli nas już tylko 15 minut drogi i jesteśmy na górze. Ze szczytu Kopieńca roztacza się panorama na min. Tatry Wysokie, Tatry Bielskie i Zachodnie. Przy dobrej widoczności pięknie widać Gorce, Pieniny, a nawet Beskid Żywiecki. Ze względu na wysokość nie spotkasz tu niesamowitych stromizm, przepaści czy ekspozycji, ale przestronność widoków robi duże wrażenie. Widoki stąd są po prostu smaczne, a my takie smaczki lubimy. :) I właśnie chyba dostępność tej góry i widoki powodują, że napotkaliśmy na szczycie całkiem sporo ludzi w każdym wieku. Jakoś bardzo nam to nie przeszkadzało, bo szczyt jest na tyle duży, że każdy znalazł dla siebie kawałek miejsca. 



Widok z Kopieńca Wielkiego 
Tatry Wysokie w chmurach

Tatry

Kasprowy Wierch widziany z Kopieńca


W stronę Doliny Gąsiennicowej


Tatry z Kopieńca jeszcze raz!

W dole widoczna Polana Olczyska

Z KOPIEŃCA WIELKIEGO BLISKA DROGA NA NOSAL!


Ze względu na wczesną godzinę nie spieszyło nam się bardzo i spędziliśmy na Kopieńcu dobrą godzinę. Leniwie zaczęliśmy schodzić w dół cały czas kierując się zielonym szlakiem. Jest on bardziej stromy niż szlak, którym wchodziliśmy, ale nie jest wymagający. Zachęceni niespodziewanym przejaśnieniem zgodnie stwierdzamy, że dzisiejszy zachód słońca oglądać będziemy z pobliskiego Nosala. Będziemy kierować się dalej zielonym szlakiem do Polany Olczyskiej i Nosalowej Przełęczy. Po około 30 minutach docieramy do dość mocno zatłoczonej Polany, te tłumy sprawiły, że nie zdecydowaliśmy się tam rozsiadać tylko ruszamy dalej żółtym szlakiem.

Zejście z Kopieńca w stronę Polany Olczyskiej 

Na dole pod Kopieńcem Wielkim

ZACHÓD SŁOŃCA NA NOSALU, KTÓREGO NIE BYŁO


Jak to w górach bywa, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo skąd w ciągu godziny na niebie pojawiły się chmury, które sprawiły, że raczej zbyt wiele już tego dnia nie zobaczymy. A swoją drogą Nosal nie jest dla nas zbyt gościnny i w ten oto sposób poszliśmy na zachód słońca, którego nie było. Poszwędaliśmy się jeszcze chwile po skałkach w pobliżu szczytu i zeszliśmy do Zakopanego gdzie zastał nas wieczór. 

Ostatnie podejście na Nosal
                                   

Kuźnice widziane z Nosala

Zdjęcie z serii "Nie patrz w dół"

Łapiemy fajne widoki

Przyjemny - chyba to najlepsze słowo opisujące ten spacer. Krótka trasa, super widoki i jak się okazało nie najgorsza pogoda. Jeszcze tego samego dnia, koło południa Kopieniec Wielki był jakąś tam opcją, a wieczorem stał się naprawdę fajnym, zdobytym celem :)


5 komentarze:

  1. Kolejne miejsce w Tatrach chyba mniej znane do którego muszę się udać. Tylko skąd ja tyle urlopu wezmę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie tę trasę wybrałam na rozgrzewkę podczas mojego wrześniowego urlopu w Tatrach. :) Również mocno polecam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne zdjęcia, tyle wspomnień wróciło do mnie :) Czekamy na sezon letni i ruszamy w Tatry :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne widoki, marzy mi się taki spacer.

    OdpowiedzUsuń

 

INSTAGRAM