Połonina Wetlińska i Chatka Puchatka

Połonina, to jak podaje definicja, zbiorowisko muraw alpejskich i subalpejskich wykształconych ponad górną granicą lasu w Karpatach Wschodnich. Naszą pierwszą wycieczką była wizytówka Bieszczad i najbardziej charakterystyczne miejsce, czyli Połonina Wetlińska. Jak najbardziej polecamy i potwierdzamy, że trzeba tam być! :)




Trasę zaczęliśmy w Wetlinie żółtym szlakiem przy Starym Siole w kierunku Przełęczy Orłowicza. Był to pierwszy od kilku dni dzień bez deszczu, więc im dalej oddalaliśmy się od cywilizacji tym głębiej brodziliśmy w błocie, ponieważ początek szlaku biegnie przez pola. Długo nie zastanawiając się założyliśmy stuptuty i spokojni o nasze buty i spodnie ruszyliśmy w dalszą drogę. Po około półgodzinnym spacerze weszliśmy w las i przytrzymując się drzew unikaliśmy, skacząc jak żaby, kąpieli błotnych (a mówi się, że są prozdrowotne :P) 












Na szczęście im wyżej wchodziliśmy tym było bardziej sucho i w końcu mogliśmy iść spokojne ku Połoninie. Szło się naprawdę przyjemnie, bo zalesiony szlak delikatnie i skutecznie bronił nas przed promieniami słonecznymi. Po około dwóch godzinach drogi dochodzimy do Przełęczy Mieczysława Orłowicza. Kiedy naszym oczom ukazał się widok tego najbardziej popularnego w Polsce masywu dosłownie odjęło nam mowę! Przepiękne widoki o których już nie raz słyszeliśmy, ale nawet najbarwniejszy opis nie odda piękna i klimatu bieszczadzkich połonin. Zauroczeni tym widokiem nie mogliśmy usiąść w spokoju,  żeby zjeść drugie śniadanie. 










Jak dzieci chodziliśmy we wszystkie strony świata i podziwialiśmy te zapierające dech w piersiach widoki. Kiedy się już oswoiliśmy się z otaczającymi nas krajobrazami zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w dalszą, nieznaną drogę. Ponieważ była to nasza pierwsza wycieczka na bieszczadzkim szlaku mieliśmy bardzo dużo pytań i byliśmy ciekawi wielu rzeczy. P nie mógł się doczekać wizyty w schronisku. Niby oglądał je na zdjęciach, ale poczuć jego atmosferę to zupełnie coś innego. Sami przyznacie, że tatrzańskie schroniska mają swój niepowtarzalny klimat i znacząco różnią się np. od bieszczadzkich, które również mają swoją magię. Natomiast S trzymała kciuki za niezalesione szlaki i zapierające dech w piersiach widoki. Na szczęście oboje byliśmy mega miło zaskoczeni. Przejrzystość Bieszczad jest niesamowita, jeżeli jest dobra widoczność to można nawet obserwować szczyty Tatr, nie mówiąc już o całych Bieszczadach. 


















Po godzinie drogi dochodzimy do Osadzkiego Wierchu, który jest drugim pod względem wysokości wierzchołkiem Połoniny Wetlińskiej. W końcu naszym oczom ukazuje się tak długo wyczekiwane schronisko.

















Chatka Puchatka zwana też Tawerną to najwyżej położony obiekt bieszczadzki. W środku nie może zabraknąć Kubusia Puchatka :) Ale jeśli ktoś po kilku godzinach wędrówki oczekuje luksusów może się nieco zdziwić, bo w schronisku panują iście spartańskie warunki. Nie ma w nim bieżącej wody, kanalizacji ani energii elektrycznej - między innymi z tych powodów Chatka znalazła się na szarym końcu rankingu schronisk górskich, który zorganizowała nasza ulubiona górska gazeta n.p.m.










Wizyta w toalecie znajdującej się za schroniskiem to wyzwanie nawet dla ludzi o mocnych nerwach. P co prawda podjął wyzwanie, ale później bardzo tego żałował, natomiast S zrobiła tylko pamiątkowe zdjęcie ;)



Schronisko jest dosyć małe, dlatego po obowiązkowej sesji zdjęciowej wyszliśmy na zewnątrz nacieszyć oczy niezwykłymi i niecodziennymi widokami. 





















O dużej atrakcyjności pasma, które w całych polskich górach występuje tylko w Bieszczadach świadczy bardzo duży ruch turystów, ponieważ jest to jedno z najbardziej znanych i popularnych miejsc. Jest kilka szlaków, które prowadzą nas do schroniska, dlatego można dobrać szlak do aktualnej kondycji. Przełęcz Wyżna - Chatka Puchatka to szlak cieszący się największą popularnością, w nieco ponad godzinkę jest się już na miejscu. Wycieczka na Połoninę Wetlińską to punkt obowiązkowy podczas pobytu w Bieszczadach - niesamowite widoki gwarantowane!


1 komentarze:

  1. Niestety nie weszłam do Chatki Puchatka, ponieważ załapałam się na remonty. To było przykre, ponieważ przejechałam wiele kilometrów, ale może kiedyś się uda w przyszłości :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

 

INSTAGRAM